sobota, 4 maja 2013

"Pokój 69..."

One shot.
Paring: Zero x Tatsurou / Tsukasa x Karyu / Hizumi x Mei (hentai)
Beta: brak

Zero.
Chłopaki z D'espairsRay nalegali aby się spotkać. Umówiliśmy się w naszym ulubionym barze. Zawsze, gdy jeszcze graliśmy razem, oblewaliśmy tutaj nasze sukcesy i topiliśmy smutki. Umalowany i wystrojony stanąłem pod drzwiami pubu. Były wykonane z dębowego drewna, żłobione w cudowne wzory, które nie raz odbiły się na moim pijanym czole. Uwielbiałem to miejsce, przychodziłem tu czasem sam już po rozpadzie grupy. Panował tu specyficzny nastrój. Wszedłem do środka. Reszta siedziała już przy naszym stałym stoliku. Zauważyłem cztery postaci... Zespół nam się rozmnożył po rozwiązaniu czy co? Podszedłem do nich. Dodatkową osobą była dziewczyna..
- Cześć!- Hizumi wstał i przywitał się ze mną.
- Przedstawisz mi waszą towarzyszkę?- spytałem z lekką irytacją.
- A właśnie to jest Mei.- dziewczyna wstała, Hizumi objął ją w pasie. Skrzywiłem się na ten widok. Jeszcze jakiś czas temu wokalista robił tak ze mną...
- Cześć! Ty na pewno jesteś Zero.- uścisnęła mi dłoń.
Wybranka Hizu miała długie, natapirowane, rude włosy i brązowe głębokie oczy. Jej makijaż nie był zbyt ostry. Miała tylko czarną kreskę podkreślającą kontur. Ubrana była w czarny gotycki płaszcz sięgający do połowy uda i tego samego koloru opięte rurki. Do tego glany i ciężki srebrny wisior w kształcie słońca.
Przysiadłem się do nich. Długo rozmawialiśmy. Dowiedziałem się, że Tsukasa i Karyu są razem, co w sumie mnie nie zdziwiło, bo bardzo do siebie pasowali.
Parę drinków później byłem już nieźle wstawiony. Hizumi i Mei tańczyli gdzieś w tłumie, Karyu obmacywał Tsukasę, a ja siedziałem sam jak palec sącząc alkohol. W tym momencie spostrzegłem, że jakiś brunet przy barze mi się przygląda. Zmrużyłem oczy wytężając wzrok. Rozpoznałem, że to Tatsrou z MUCC. No tak, przyjaźniłem się kiedyś z tym chłopakiem. Postanowiłem, że do niego podejdę. Wstałem i chwiejnym krokiem zacząłem podąrzac do mojego celu.
- Witaj Tatsu.- powiedziałem, kusząco wypychając w jego stronę biodro.
- No cześć. Piękny Zero zaszczycił mnie rozmową?- spytał ironicznym tonem. Usiadłem na stołku obok ledwo się na niego wdrapując. Założyłem nogę na nogę i oparłem się o bar dla utrzymania równowagi. Wokalista zawsze mnie pociągał, choc może tego nie okazywałem. Był wysoki i szczupły, bardzo w moim typie.
- Czego się napijesz?- spytał po przyjacielsku łapiąc mnie za ramię. Odwdzięczyłem mu się kładąc dłoń na jego kolanie i sunąc po wewnętrznej stronie jego uda. Spojrzał na mnie z niezrozumieniem w oczach.
- Może pójdziemy w jakieś ustronne miejsce..?- spytałem uwodzicielsko. Najwidoczniej dopiero teraz zrozumiał moją aluzję. Kiwnął głową i złapał mnie za rękę ciągnąc w stronę wyjścia.

Hizumi.
Tańczyliśmy wśród rozgrzanego tłumu. Mei wiła się oplatając mnie rękami. W pewnym momencie spostrzegłem, że Zero gdzieś zniknął. Nie przejąłem się tym zbytnio, gdyż moja wybranka przylgnęła do mnie całym ciałem i pocałowała namiętnie w usta. Oddałem pieszczotę i chwyciłem ją za pośladki przyciągając jeszcze mocniej. Oplotła mnie rękami za kark. Świat dookoła przestał istnieć. Muzyka ucichła, a tłum jakby się rozstąpił. Staliśmy na środku klubu złączeni w namiętnym pocałunku. W tym momencie Mei odepchnęła mnie delikatnie, a w moje uszy uderzyła kakafonia dźwięków. Złapała mnie za rękę i wyciągnęła na zewnątrz. Poszliśmy bez słowa w stronę parkingu. Dziewczyna oparła się o maskę mojego samochodu. Było już późno, plac był zupełnie pusty. Poza nami nie było tutaj żywej duszy. Przywołała mnie palcem. Podszedłem nieśpiesznie. Gdy byłem już blisko wstała i zaczęła tańczyc. Przez cały czas nie odezwała się ani słowem. Bujała biodrami, a dookoła niej wirowały płatki śniegu. Doprawdy cudny widok. Jej rude włosy powiewały na wietrze tworząc zasłonę na jej twarzy. Przez kosmyki było widać, że ma zamknięte oczy. Była taka piękna... Podszedłem do niej i przytuliłem. Wtuliła głowę w zagłębienie mojej szyi.
- Kocham Cie- wyszeptałem głaszcząc ukochaną po głowie. Powiedziałem jej to po raz pierwszy. Była moim małym skarbem.
- Ja Ciebie też..- wyswobodziła się z mojego uścisku i musnęła moje usta.
Staliśmy tak w bezruchu wtuleni w siebie. Śnieg padał dalej. Zapewne wyglądaliśmy jak para bałwanków, ale kto by się tym przejmował. To był najpiękniejszy wieczór  moim dotychczasowym życiu..

Zero.
Wyszliśmy z klubu . Moją twarz popieścił zimny grudniowy wiatr. Tatsurou chwycił mnie w pasie i zaczął prowadzić w stronę nieznanej mi dzielnicy. Nie przejmując się tym zbytnio zdałem się na niego. Zatrzymaliśmy się przed hotelem, który mieścił się dwie ulice od baru. Tatsurou odebrał klucz. Zacząłem się do niego dobierać już w windzie. Nie stawiał oporu. Założyłem jedną nogę na jego biodro przyciągając go do siebie w ten sposób. Pocałował mnie namiętnie. Obaj byliśmy nieźle podpici. Szczerze mówiąc ledwo trzymałem się na nogach, dlatego poleciałem na drzwi, które z impetem się otworzyły. Upadliśmy na podłogę, wylądowałem na Tatsu. Nad naszymi głowami stał ubrany w garnitur facet, który najwidoczniej ledwo zdążył się odsunąc. Pokręcił głową i wszedł do windy. Gdy metalowe wrota ponownie się zamknęły zacząłem się śmiać. Nie mogłem się opanować. Mój kochanek patrzył na mnie jak na idiotę. W pewnym momencie zrzucił mnie ze swojego brzucha i siadł na mnie okrakiem. Momentalnie spoważniałem. Zawisł nade mną i znów wpił się w moje usta. Wypchnąłem biodra do góry chcąc się o niego otrzec.
- Spokojnie... Jeszcze nie teraz..- odkleił się ode mnie.
Zszedł ze mnie i pociągnął za rękę abym wstał. Poszliśmy długim korytarzem do pokoju 69. Tatsurou otworzył drzwi gdyż ja lekko mówiąc nie byłem w stanie. Wszedłem za nim i od razu przyszpiliłem go do ściany. Wtuliłem głowę w jego szyję i zacząłem drażnic skórę moim nosem. On natychmiast zajął się masowaniem moich pleców. Podwinął moją koszulkę i delikatnie, samymi opuszkami palców jeździł po rozgrzanej skórze. Ustami błądziłem po jego karku. Całowałem go i gryzłem. Obaj mruczeliśmy z narastającego podniecenia. Nagle odepchnął mnie delikatnie. Zachwiałem się ale nie upadłem, gdyż już po chwili mój kochanek znalazł się obok i czule mnie objął, broniąc przed zderzeniem z twardą podłogą. Nadal przytulając położył mnie na łóżku i natychmiast do mnie przylgnął. Zaczęliśmy się namiętnie całować.

Tsukasa.
Siedziałem tuż przy Karyu na kanapie, tak blisko, że czułem jego oddech na rozgrzanej skórze. Dotknął mojego uda swoimi zgrabnymi palcami, przesuwając je w stronę krocza. Spojrzał na mnie rozmarzonym wzrokiem. Poczułem jak jego ręka ugniata moją męskośc przez materiał spodni. Usiadłem mu na kolanach.  Zaczął mnie całowac po szyi, a ja otarłem się o niego znacząco.
- Nie tutaj.. Kochanie, chodźmy stąd...- musnął moje usta.
W międzyczasie Zero i Hizumi gdzieś się zmyli. Zostaliśmy we dwóch. Wstałem z jego kolan i łapiąc go za rękę skierowałem się w stronę łazienki. Zamknął za nami drzwi i przyszpilił mnie do umywalki. Wdrapałem sie na nią i objąłem go nogami w pasie. W tym momencie zawisłem na nim całym moim ciężarem, a za sobą usłyszałem huk... Spojrzeliśmy na siebie wielkimi ze zdziwienia oczyma. Jego wzrok zszedł trochę niżej za moje plecy. Wybuchł śmiechem. Nie wiedziałem co go tak rozbawiło. Obejrzałem się przez ramię. Zlew leżał na podłodze.. Naprawdę byłem aż tak ciężki? Karyu poleciał na ścianę która znajdowała się za nim. Sam zacząłem się śmiac. Postawił mnie na podłodze i potargał moje włosy.
- Kocham Cię mój ty wariacie!- pocałował mnie namiętnie z uśmiechem na ustach.

Zero.
Tatsurou znów wsunął swoje zimne dłonie pod moją koszulkę zdejmując ją ze mnie. Przeszedł mnie dreszcz podniecenia. Zacząłem dobierac sie do jego rozporka. On jednak zamiast mi pomóc zdjął z siebie górną częśc garderoby, a mnie pozbawił jeansów wraz z bokserkami. Zrobił dośc zdziwioną minę. Czyżby się nie spodziewał tego co tam zastanie... a może był niezadowolony z rozmiaru..? W końcu sam uporał się ze swoimi spodniami. W tym momencie na mojej twarzy wykwitł rumieniec. Satysfakcjonował ale też peszył mnie stan do jakiego go doprowadziłem.
Podstawił mi pod usta trzy palce. No tak... nie mieliśmy niczego do nawilżenia. Tatsrou bez zbędnych ceregieli wbił we mnie pierwszy palec. Syknąłem z bólu i zacisnąłem na nim mięśnie. Uspokajająco pogładził mnie po głowie dokładając kolejny. Cierpienie zaczęło przeradzac się w cień przyjemności. Trzeci palec. Teraz już sam nabijałem się na jego rękę. Widząc moją reakcję wokalista wyjął palce i zastąpił je swoim członkiem. W odpowiedzi od razu uzyskał jęk przyjemności. Lubiłem to uczucie wypełnienia. Nie był to mój pierwszy raz z facetem, ale dawno już tego nie robiłam. Wiedziałem, że jutro będę miał problemy z siadaniem. Od razu zaczął się we mnie poruszac a ja wychodziłem mu na spotkanie. Brał mnie pod różnymi kątami. W końcu trafił w mój czuły punkt. Krzyknąłem z rozkoszy. Jeszcze kilka dobitnych pchnięc i obaj doszliśmy... Bez słowa opadłem na poduszki a Tatsurou wyszedł ze mnie i położył się obok. Regulowaliśmy oddechy. Chwilę potem postanowiłem, że zrobię mojemu kochankowi masaż. gdy leżał zmęczony na brzuchu ja delikatnie wdrapałem się na jego plecy i usiadłem na nim okrakiem. Zacząłem gładzic rozgrzaną skórę.
- Jeszcze nie masz dośc?- spytał.
- Jestem niewyżyty.. co Ci poradzę..?
Błądziłem dłońmi po jego zebrach. W końcu do zabawy dołączyły akże moje usta. Przejechałem językiem po całej długości kręgosłupa Tatsu. Wygiął się pode mną z przyjemności. Otarłem się o niego, mój członek powędrował pomiędzy jego pośladkami. Zadrżał. Zacząłem całowac mojego kochanka po szyi i plecach. Podniecałem się na nowo, chociaż właściwe chyba jeszcze nie wyszedłem z tego stanu, który teraz znów się pogłębiał. Teraz ja chciałem byc seme, czy mu się to podoba czy nie. Tym razem on ma mnie czuc w sobie. Pociągnąłem za jego długie, czarne włosy przez co wygiął się w łuk. Jego kręgosłup był niczym z gumy. Dobrze wiedziałem, że jest wygimnastykowany i jak wiele potrafi zrobic ze swoim ciałem. Nachyliłem się do jego ucha.
- Pozwolisz?- mruknąłem uwodzicielsko, ocierając się o niego po raz kolejny.
- Mhmm..- kiwnął głową. Puściłem jego włosy i przeszedłem do działania. Wszedłem w niego jednym płynnym ruchem. Jęknął z bólu. Nie czekając na to aż przyzwyczai się do mojej obecności zacząłem się w nim poruszac. Od razu nadałem szybkie tempo. Tatsu wychodził na przeciw moim ruchom wypychając biodra. Ukląkł na kolanach i oparł się na dłoniach zmieniając w ten sposób pozycję na nieco wygodniejszą. Chwyciłem o w pasie i zacząłem pogłebiac pchnięcia. Do tej pory wydawał z siebie ciche pomruki zadowolenia, jednak w tym momencie krzyknął. Trafiłem! Kilka ostatnich ruchów i obaj opadliśmy na pościel.
- Teraz już Ci wystarczy?- spytał zdyszany.
- Tak!- krzyknąłem rozradowany. Po raz pierwszy byłem seme...Wtuliłem się w rozgrzany tors Tatsurou- Kocham Cię wiesz...?- spojrzałem na niego słodkim wzorkiem, a on pocałował mnie w czoło.
- Wiem, wiem... Ja Ciebie też mój semesiu..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz